Screenshoty z
autostrady rozczarowań
obwodnice
daremności
światła przemijania
na pasach melancholii
równoległe pragnienia
w klaustrofobii
komfortu
oddalają się zbliżają
jak natrętna melodia
oziębłe drogowskazy
odbite w nawierzchni zdarzeń
jak sprasowane
wspomnienia
wakacje śmierć ojca
rozwód nauka malarstwa
nieudany romans uśpione
dziecko
spóźniona para obcych
ludzi
gładkie warstwy
izolacji
w statycznym ruchu
zbyt blisko zbyt daleko
zasypiam budzę się
w ciągłym kołysaniu
daremnych usiłowań
hotel na
przedmieściach
a więc w końcu tutaj dotarłeś
choć oczekiwali kogoś innego
obrotowe słowa uschnięte wspomnienia
ślepe światło obnaża bezimienne powierzchnie
bądź czujny nie odwracaj się gdy usłyszysz krzyk
banalny hotel na obrzeżach obcego miasta
bawi i przeraża niczym tania metafora życia
w pokoju z widokiem na inne pokoje
głosy zza ścian rozrywają sen
apatyczne popołudnie ciąży na powiekach
obcy ludzie biegną w stronę ruchomych świateł
w zaułku przed bramą zdezorientowany odliczasz kroki
wracasz między potulne imitacje tożsamości
okrywasz się własnym wilgotnym ciepłem
a kiedy już przyzwyczaisz się do prowizorycznego
standardu
upływa termin bytu
stalowe pętle
kadłuby na szynach apatii
podpięte do trakcji nerwów
zgromadzenie nieobecnych dusz
jak nieczytelne piktogramy losu
odrzucone projekty marzeń
na żółtym metalu
instrukcja użycia kultury
za oknem czarne słońca
pożerają nasze serca
zgniłymi zębami znużenia
następny przystanek
zwierzęca panika
na pożądanie
betonowy puls
zabiło betonowe serce
wśród żelbetowych kości
wyrosłych na widmach ruin
ściany tętnią monotonną wibracją
usiłuję przemeblować swój niepokój
w końcu przerażające olśnienie
słyszę własny puls
* * *