"Relacja Sebastiana zakończyła się w pół zdania niczym urwana taśma. Kiedy oboje milczeli, na łączach słychać było szum. Oskar powiedział kiedyś, że cały wszechświat wypełniony jest szumem. Maike z kolei usłyszała gdzieś, że takie zakłócające szumy są powodowane założeniem podsłuchu. Przez jedną zwariowaną sekundę wydało się jej, że obie wypowiedzi oznaczają właściwie to samo". (195)
"Panie inspektorze, niech pan się rozsmakuje w tej myśli. Pan jest nieprawdopodobny. Ja jestem nieprawdopodobny. stanowimy przypadek o prawdopodobieństwie jeden do dziesięciu do potęgi pięćdziesiątej dziewiątej. Schilf, jedynka i pięćdziesiąt dziewięć zer! Tyle razy musi pan rzucić kostką, żeby przynajmniej raz wyskoczyło pańskie istnienie.
Od kiedy fizycy od mechaniki kwantowej doszli do wniosku, że przed momentem ich zaobserwowania najmniejsze cząsteczki istnieją nie w jednym, ale w wielu nakładających się na siebie stanach, idea multiwersów stała się nie tylko filozoficzną przyjemnością, ale spójną teorią. Ponadto zostawia ona człowiekowi wolną wolę. Dopóki więc dzięki swoim działaniom umiemy wytwarzać coraz to nowe uniwersa, nie jest istotne, jak bardzo w ramach poszczególnych światów możemy być zdominowani przez mechanizmy przyczynowo-skutkowe. To pozwala nam na zachowanie wolnej woli w kwestii własnych decyzji". (212)
"Truchtając na swoich szponach, dotarła do Europy ptasia grypa. Ptaki wędrowne roznoszą jej wirus aż po najdalsze zakątki świata. Martwe mewy spadają z nieba koło Hamburga. Ludzie uzbrajają się na wypadek epidemii. Wszystko co fruwa, zostaje zgładzone. Niebawem na jakiejś polanie leśnej spadnie na ziemię, wirując, ostatnie piórko, a potem już tylko inspektor Schilf jako jedyny będzie nosił w głowie żywe potasie jajo". (308)
Juli Zeh: "Ciemna materia" Wydawnictwo WAB Warszawa, 2009
http://www.wab.com.pl/?ECProduct=851
* * *
To wcale nie są najlepsze fragmenty, i to wcale nie jest najlepsza powieść Juli Zeh. A jednak Juli Zeh ma u mnie status najważniejszej współczesnej pisarki europejskiej (a więc i światowej), choćby i za te trzy akapity. A to dlatego, że:
1. Jej surrealistyczne metafory służą (o czym zapomina większość polskich autorów i krytyków) przekazaniu nieuchwytnych uczuć i emocji.
2. Buduje konflikty, moralne dylematy powieściowych światów wychodząc od najnowszych teorii naukowych, filozoficznych i socjologicznych.
3. W jednym akapicie potrafi przejść od historii gatunku, poprzez historię Europy, do osobistej, intymnej historii pojedynczego człowieka.
* * *