
...wiadomo, kto jest najgorszy.
Florence Foster-Jenkins (1868 - 1944), nazywana "najgorszą śpiewaczką świata". Występowała w latach 30-ych w największych salach USA - jej okropne pienia i fałsze przyciągały tłumy widzów, rozbawionych jej wyciem. Wzbudzała salwy śmiechu swoim wykonaniem arii Królowej z Czarodziejskiego fletu. "Primadonna" śpiewała niezrażona krytykami, aż do swego ostatniego wieczoru w Carnegie Hall w 1944 roku. Kiedy występowała ostatni raz, miała 76 lat!
Tutaj link do opisu jej wydanej niedawno płyty:
http://www.counterpoint-music.com/specialties/muse.html
(Przy okazji polecam cala strone, szczególnie zakładki "Aural Curiosities". Każdy znajdzie coś dla siebie! :)
Przy tej okazji naszło mnie, jako osobę nastawioną filozoficznie do życia, jedno z tych Wielkich Pytań:
Czy każdy z nas nie jest choć trochę Florence Foster - Jenkins?
I czy nie powinniśmy hodować swojej "wewnętrznej Foster-Jenkins", jak Małego Księcia?! :D
Ten blog poświęcam wszystkim Florence Foster-Jenkins tego świata, ich dystansowi do siebie i do jadowitego otoczenia, ich bezkrytycznemu uwielbieniu dla sztuki i ich metafizycznej pasji.
Zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz