niedziela, 14 czerwca 2009

Neonowy kosmos

(fragment poematu „Rozdroże”)

Neonowy kosmos

Z
BŁękitNej przestrzeni
odpadłeś i wbity w ziemię
patrzysz oniemiały,
jak świat cały swej różnorodności
rozpostarł skrzydła!

Wszystko nowe, ty też całkiem nowy!
całkiem nowe poranne dzwony,
jaki nowy poranny wiatr i słońce na niebie!
Całkiem nowe poranne zaśpiewy Dyżurnej Ruchu,
jaki nowy poranny asfalt i stukanie obcasów,
całkiem nowe poranne okna!
Snop jasnego światła, a potem
grejpfrut zachodzącego słońca
i cytryna wschodzącego księżyca.
Wszystko nowe, ty też całkiem nowy,
wszystko nowe i świeże, a ty taki głodny,
taksówki, neony, rozświetlone wieżowce,
reklamy, luksusowe sklepy, nocne bary i banki
i dużo dobrego jedzenia i nowe modne ciuchy!
Wszystko nowe, ty też całkiem nowy!
wszystko nowe i świeże i słodkie,
a ty taki głodny! Zapatrzony pasażer,
na przednim siedzeniu auta,
chciałbyś eksplodować prosto
w neonowy kosmos!
eksplodować prosto
między neonowe gwiazdy!
Wszystko nowe! ty też całkiem nowy,
wszystko nowe i świeże! a ty taki głodny!

Wszystko nowe, ty też całkiem nowy,
wszystko nowe i świeże, a ty taki głodny.
A kiedy wyczerpany zamykasz oczy,
pod powiekami zjawiają się i nikną
iskrzące punkty, rozbłyski srebrnego światła;
każdy punkt to jedno istnienie, rozsiane w kosmosie,
i wszystkie pulsują pod okiem stworzenia,
wszystkie drżą przed sierpem zniszczenia;
a ty biegniesz tam, gdzie największy ruch,
biegniesz śpiewając: „nie, nie, nie,
nie, nie chcę wracać do domu,
wolę zostać z wami, na Rozdrożu,
pójdźmy razem gdzieś, zabierzcie mnie,
zabierzcie mnie
na drugą stronę lustra,
poczekajcie na mnie na Rozdrożu,
zabierzcie mnie
tak nisko, jak się da,
zabierzcie mnie wysoko gdzieś,
nie, nie, nie chcę wracać do domu!”

A na samym dnie
rozkołysanego morza dusz,
żywy rdzeń światła,
niezdarny jak starzec,
i równie przejęty jak dziecko,
zbiera pianę lamentów,
zbiera perły radości i korale ekscytacji.


napisane koło 2005 r.

* * *

Brak komentarzy: