(fragment poematu "Rozdroże")
Sonet do Wielkiej Bogini
O Pani, której pragnie się, im bardziej odległa,
Twe imię trzykroć wielkie, jak jasne topole,
Kryje się w nim namiętny wrzosowiska fiolet,
I majestat mądrości w srebrnej jodły igłach!
Kolumny Twej świątyni żywe i sprężyste,
Białe jak słupy światła spływające łaską,
Kuszą słodką czerwienią, trującą bo boską,
Zasypiają pod ziemią w czarnej głębi czystej.
Chodźcie w głąb zapomnienia, jak leśny mech miękki,
I poprzez trans współczucia, wzajemne oddźwięki
Radością lub bólem wibrujących cząstek,
Stańcie się niewidzialni, jak spacja, znak pustki
W świętych wersetach lasu, ślad tchnienia na lustrze,
Nim energii kształt inny z powierzchni was zetrze!
napisane koło 2005 r.
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz