niedziela, 20 maja 2012
Maracay
Maracay
10.02.2012, piątek
Wysiadamy rano z busu w mieście, które bierzemy za Valencię i idziemy do centrum. Plaza Bolivar jest, pomnik El Libertadora (Wyzwoliciela) jest – jednak reszta nie zgadza się z mapą. Przemierzamy ulice próbując dopasować je do planu, ale nijak nam to nie wychodzi. Porywa nas zatłoczona gwarna ulica, z futurystycznymi, rozpadającymi się wieżowcami w perspektywie. Jakby zardzewiałe ściany, drobne rzędy krat w oknach, białe skrzynki klimatyzacji ociekające wodą, wyblakłe reklamy zachodnich firm, które układają się w dziwaczną, szaloną mozaikę, przecinaną poziomymi rzędami świateł sygnalizacji. A pośród tego ruchliwy gwarny tłum: sprzedawcy kostiumów karnawałowych, komórek, okularów, baterii, przekąsek, obudów na telefony, koszul, majtek, nie wiadomo czego, przedzierasz się przez gąszcz straganów, ludzi, pojazdów. Tropikalny futuryzm. Dopiero po pewnym czasie dokonujemy odkrycia: wysiedliśmy w innym mieście! To inne miasto: Maracay, nie Valencia!...
Nietrudno się pomylić, miasta tutaj rosną podobnie, dwa place, główna ulica, jakieś kościoły, blokowiska. Kilka murszejących pozostałości z czasów kolonializmu i dyktatury. Idziemy wzdłuż głównej alei, skręcamy do jakiegoś parku, zawracamy do głównego placu, kręcimy się wokół jakiś publicznych budowli, aż lądujemy w jakiejś knajpce na obiad. W tym zamieszaniu dobrze mi się myśli, odnajduję siebie samego. Od pewnego czasu chodzi mi po głowie fabuła powieści, która działaby się w przyszłości, gdzieś tutaj, w drodze...
Żywa mapa innego miasta – ruchoma siatka wrażeń i zależności, wyświetlająca się w głowie; drugi człowiek jest punktem odniesienia, "różą wiatrów" na tej mapie. Irytująco szczera myśl: w takich momentach jedynym stałym punktem odniesienia jest ten drugi człowiek, z którym podróżujesz, jak Joanna. Osoba, która masz obok siebie, która wciąż jest obecna w zasięgu wzroku, która wciąż pojawia się na marginesie spojrzenia i obecności. Jest twoim biegunem i twoim centrum świata, według którego obliczasz odległości i wektory ruchu.
* * *
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz