sobota, 29 listopada 2008

Wyrwani ze snu

(okładka)

William Gibson: "Spook Country", Nowy Jork 2007

Niczym wyrwani ze snu, zostajemy porwani przez narrację, zanim jeszcze zorientujemy się, gdzie jesteśmy i o co chodzi. Jak zwykle u Gibsona, osobne, wręcz samotne wątki następują po sobie gwałtownie, jak przerwy na reklamę bez zapowiedzi: dziennikarka, była gitarzystka, która pisze artykuł o geohakerach, artystach sztuki lokacyjnej. Tito, szpieg z Nowego Jorku, potomek kubańskich Rosjan, obeznany w "sistiemie" orisza. Agent niewiadomych służb i więziony przez niego tłumacz wolapik, uzależniony od antydepresantów. Ich wątki przenikają się, jak przełączane pilotem kanały na kablówce, a z ogólnego obrazu wyłania się historia, która krąży wokół fantomatycznego artefaktu: turkusowego kontenera towarowego.
Jak wszystkie powieści Gibsona, „Spook Country” hipnotyzuje obrazami zbliżeń o doskonałej rozdzielczości. Podgląd wielu kamer, ostrość fragmentu, metafora migawki. Poznajemy rzeczywistość poprzez te strzępki, które docierają do bohaterów. Z „podglądu” ich wątków wyłania się fabuła. Opowiadana lakonicznym, beznamiętnym głosem automatycznej sekretarki albo tekstu przesuwającego się po ekranie LED.
Co więcej, ta lakonicznie opowiadana intryga, równie lakonicznie się kończy. A w zasadzie urywa, bo dalsze losy kontenera nie są nam znane. Asystujemy przy wykonaniu czegoś, co jedna z bohaterek nazywa „takim psikusem, że trzeba być szalonym, aby się na niego porwać”. Kontener odpływa dalej w świat, przeżywszy przygodę, której nikomu nie może opowiedzieć.
We wszystkich powieściach W. Gibsona skomplikowane, splątane, wielowątkowe intrygi kończą się czymś w rodzaju anty-suspensu. Sądzę, że jego ponowoczesne fabuły celowo kończy coś mało znaczącego, nie spektakularna katastrofa, ale raczej wygaszenie pędu, wyłączenie mocy.
Bardzo subtelne, a jednocześnie mocne jest w tej książce podsumowanie współczesności Stanów Zjednoczonych. W sensacyjnej fabule technologicznego thrillera pisarz przemyca swoją deklarację: „This is the end. The end of american dream”. Teraz zobaczymy, czy sen potrafi się odrodzić. Na szczęście z naszej perspektywy ta książka, elegijna w stylu i nastroju, opisuje kraj, który miejmy nadzieję, odchodzi do przeszłości.

William Gibson: „Spook Country. W kraju agentów”. Książnica, Katowice 2008.

* * *

Brak komentarzy: