czwartek, 20 listopada 2008

Naoczna Pareidolia


http://forgetomori.com/2008/skepticism/best-pareidolia-ever/

Mori, Forgetmori:

„Widzicie tę dziewczynkę wyglądającą zza drzwi, nieprawdaż? To oczywiste. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zdjęcie wykonano w momencie, kiedy cały ten budynek, ratusz miasta Wem, doszczętnie spłonął 19 listopada 1995 r. Nikt nie widział tam wtedy tej dziewczyny, włączając fotografika, jak również nikt nie mógł być tam podczas pożaru”.

Według Wikipedii, pareidolia to: „psychologiczny fenomen obejmujący niejasne lub przypadkowe bodźce, które są postrzegane jako znaczące”. Proszę, jakie ładne, greckie słowo na objawy paranoi. Z drugiej strony, co stałoby się ze sztuką, religią i polityką, gdyby nie stara, dobra paranoja?

* * *

Intonarumori


http://www.thereminvox.com/article/articleview/116

Valerio Saggini, Teremin Vox:

Intonarumori stanowił rodzinę instrumentów muzycznych, wynalezionych w 1913 r. przez włoskiego futurystycznego malarza i kompozytora, Luigi Russolo. Były to akustyczne (!) generatory szumu, które pozwalały tworzyć i kontrolować dynamikę i wysokość tonu kilku rodzajów szumów”.

„Każdy instrument skonstruowany był z drewnianych skrzynek, zbudowanych na podobieństwo piszczałek, z kartonowym lub metalowym głośnikiem na przedniej ściance. Wykonawca kręcił korbą lub naciskał elektryczny włącznik, aby wytworzyć dźwięk, którego ton kontrolowany był przez dźwignię, umieszczoną na szczycie skrzyni. Poziom mógł być regulowany według skali, na nuty, półnuty oraz dźwięki pośrednie, w zakresie więcej niż jednej oktawy”.

* * *

Verbalizer --> Live @ tek_party@Pilon_Toruń

Verbalizer / klub Pilona / Toruń / 21.11.2008.
Grają o 1 w nocy z piątku na sobotę.

Elektronika na żywo - ciężko, szybko, brudno, kwaśno.

Let's confront our tensions.
mkl
http://verbalizer.org/

środa, 19 listopada 2008

Autentyczny XIX-wieczny zestaw do zabijania wampirów

http://www.disinfo.com/content/
http://gizmodo.com/5089477/real-19th-century-vampire-killing-kit-is-a-must-in-current-economic-climate

Jesus Diaz, Gizmodo:

"Sprzedany na aukcji za 14.850 $ ten stuprocentowo autentyczny zestaw do zabijania wampirów wykonany około 1800 r., jest wspaniałą okazją, szczególnie w porównaniu z zestawem za 12.000 $, który został datowany później i ma znacznie mniej akcesoriów. Chodzi o to, że można z nim wyruszyć bez obaw na bitwę z wampirami, jak Kiefer Sutherland, Dick Cheney, czy Bono. I lepiej uważajcie, krwiopijce i umarlaki, bo ta ręcznie rzeźbiona skrzynia z orzecha włoskiego mieści w sobie wszystko, czym można was zabić:

- przerażający krzyż,
- Biblię,
- pistolet i srebrne kule,
- święte olejki,
- wodę święconą,
- lustra,
- świece,
- czosnek,
- twarde drewniane i metalowe kołki z dodatkowym krzyżem, by sprawić większy ból wampirowi,
- dodatkowe drewniane kołki, w razie czego.

XIX-wieczny zestaw do zabijania wampirów został sprzedany jako część majątku niejakiego Jimmy Pippena, co sugeruje, że rzeczony Pippen albo był kompletnie ześwirowany, albo wiedział coś, czego my nie wiemy. Jeśli o nas chodzi, najlepiej sprokurować sobie własny, tak na wszelki wypadek”.

* * *

Egipska tajemnica: Krzycząca Mumia

http://www.disinfo.com/content/?page=2
http://www.archaeology.org/0603/abstracts/mysteryman.html

Archeology.org:

„Przez ostatnie stulecie archeologowie łamali sobie głowę nad zagadką mumii znalezionej na egipskiej pustyni w 1886 r. Ręce i stopy trupa były związane, a jego twarz „zamarła w wiecznym, mrożącym krew w żyłach, krzyku” śmierci i przerażającej agonii”.

„Został on pogrzebany w szacownym, królewskim towarzystwie, ale obwiązany w koźlą skórę (rytualnie nieczysty obiekt dla starożytnych Egipcjan), i pozostawiony bez inskrypcji, a więc skazany na wieczne potępienie, ponieważ tożsamość była głównym warunkiem przejścia do życia pozagrobowego”.

„Specjaliści nie mieli pojęcia, kim mogła być ta postać historyczna, o dostrzegalnie wysokiej pozycji, ale skazana na tak straszliwą śmierć. Ostatecznie zebrane dowody wskazują, że był to wiarołomny książę, syn Ramzesa III, najwyraźniej zabity poprzez podanie trucizny, powodującej potworny ból".

* * *

czwartek, 13 listopada 2008

"Światło odbite: Berlin, surowiec woli 1.1"




(foto: Enea)

"Światło odbite: Berlin, surowiec woli 1.2"



(foto: Enea)

*

To tędy, słupy i druty, tryby kolejki, smoły czarnej żyły,
wzdłuż ceglanego brzucha węża nasypu kolejowego,
małe czarne, zakratowane oczka znienacka, a zaraz potem
przytulny jakiś plac pełen ludzi, u stóp ruin katedry.
Zgiełk ulicy. Ktoś się wykłóca z policjantem,
ktoś wysiada z samochodu i goni krzycząc na kogoś,
ale jedziemy dalej wśród neonów. Aż w barze Hindus się przypałętał,
i opowiada, opowiada, aż w końcu przyjdzie mi stwierdzić:
- Berlin to splątane ludzkie losy, nie monumentalizm historii czy architektury,
ale splecione, splątane i szarpane, przeciągane przez granice,
rwane i deptane, splątane ludzkie losy i przypadki.

Pod knajpianym parasolem, na ławkach upchnięta
wielonarodowa grupka ludzi: dwie Murzynki, szatyn z dreadlockami,
ktoś o śniadej twarzy, ktoś o bladej twarzy, siedzą wtuleni w siebie,
bo to już chłodny listopadowy wieczór.
Murzynka śpiewa po francusku szorstkim, hebanowym głosem,
facet w kapeluszu gra na gitarze, dwóch chłopaków się całuje,
splątane ludzkie losy, splątane ludzkie losy,
bo ten Hindus miał ojca Hindusa, ale matkę z Meksyku,
a tu, właśnie tu, posiadał kamienicę, ale wszystko stracił.
A bo to on jeden, splątane ludzkie losy, splątane ludzkie losy.

*