piątek, 6 sierpnia 2010

Przepływ, sklejenie

Przepływ, sklejenie

Kolana wśród kół,
Dziewczyny na rowerach, ich sukienki powiewające, ich uda w sprężystym, powtarzalnym ruchu, ich wyniosłe, lewitujące postacie. Wjeżdżają prosto do wnętrza głowy, przecinają granice między warstwami, wszystko staje się płynne, klei się, zaciera…
Uda dziewczyn na rowerach. Przypadki, fantazje i niezaplanowane spotkania.
Smak arbuza, sok arbuza ściekający po brodzie, wiatr wślizguje się pod koszulę. Zielonkawy, koronkowy cień drzewa, opalone, błyszczące, gładkie łydki.
Wszystkie fantazje skrywane pod okularami przeciwsłonecznymi.

Przełęcz pomiędzy szczytami: zatrzymała się wpół drogi.
Ci, którzy nie działają, mają największy wpływ na zmiany świata.
Pocałunek: zbliżenie twarzy, mocny zapach, miękkie wilgotne usta.
Marmur, alabaster, na nim płatki kwiatów, powiew wiatru pomiędzy liśćmi drzew.
Lato to czas Pana, boga paniki; kozła, który skacze po spieczonych, wysuszonych górach, znika gdzieś pośród szczytów.
Lato to czas pierwotnej, witalnej siły; witalność wylewa się z każdego ciała, wystarczy tylko czerpać, zagarniać. Rozgarniać jak wodę.

Kiedy dotknę tego strumienia czystego, płynnego srebra,
Nie będzie już czyste i płynne.
Muszę się w nim rozpuścić cały.

* * *

Brak komentarzy: