czwartek, 14 stycznia 2010

Juli Zeh "Instynkt gry"


Jedna z najważniejszych (jeśli nie najważniejsza) powieści początku XXI w., przywraca wiarę w literaturę jako pierwszą i ostatnią instancję sądów etycznych, które nie budują dyskursów i nie kryją w sobie zarodków totalitarnych światopoglądów.
Juli Zeh pisze niezwykłym sugestywnym językiem sarkastycznych, paradoksalnych skojarzeń, buduje metafory cyniczne i ścisłe, jak cięcia skalpelem, albo jak beznamiętne, naukowe obserwacje zwierząt laboratoryjnych, poddanych okrutnym eksperymentom. Powieść odmalowuje środowisko elitarnego liceum im. Blocha w Bonn. W tym zamkniętym, małym świecie, jak w soczewce, zjawia się obraz naszej teraźniejszości, a także najbliższej przyszłości – zabieg znany z „Niepokojów wychowanka Torlessa” Roberta Musila, do którego autorka wyraźnie nawiązuje.
Na tle licealnego życia rozgrywa się historia dziwnego trójkąta. Nauczyciel, Polak Szymon Smutek zaprzyjaźnia się z niezwykłą, wyalienowaną uczennicą, Adą. W tym samym czasie w liceum pojawia się niebezpiecznie inteligentny, egocentryczny i amoralny chłopak o niejasnym pochodzeniu, Alev Al-Khamir. Razem z Adą tworzą parę abnegatów, lubujących się w zbijaniu z tropu nauczycieli i sprowadzaniu każdej wartości do zera. Ponieważ Smutek ze swoim tragicznym losem (jest biednym nauczycielem z Polski, który uciekł przed komunistycznymi represjami) pozostaje jedynym godnym nich przeciwnikiem (najbardziej „autentyczny” nauczyciel historii, Hoff, popełnia samobójstwo, skacząc z dachu, prostu pod nogi Ady), Alev rozsnuwa cały intrygę, aby wykorzystując Adę, szantażować Smutka.
Przemoc psychiczna i filozofia nietscheańska, miłość i molestowanie seksualne, abnegacja i nieszczęście składają się na tragedię, w której bohaterom przypada rola marionetek albo katatoników, poddawanych psychicznym elektrowstrząsom. Coraz mocniejsze uderzenia rzeczywistości wywołują coraz większe znieczulenie i rozpad psychiki. Emocje odpływają coraz bardziej wgłąb rozbitych, rozwarstwionych jednostek.
Mimo iż powieść opisuje tak skomplikowaną sytuację, w iście sędziowski, prokuratorski sposób stawia jasny wyrok na naszą współczesność: kiedy zanika jednoznaczny podział na dobro i zło, ludziom pozostaje tylko jedno: instynkt gry. Przymus gry obejmuje przestrzeganie i łamanie reguł, przewidywanie ruchów i strategii, a na koniec pozostawia jednoznaczny podział na wygranych i przegranych. Zasada moralnej nieoznaczoności. Powieść przypomina utwory R. Musila (do których świadomie i wyraźnie się odnosi); jest znacznie bardziej wyważona, niż „wściekłe” utwory Elfriede Jelinek; jest znacznie głębsza i humanitarna, niż prostacka czasem literatura Michela Houllebecqa. Głęboka i ważna lektura, pełna emocji i intelektualnych objawień.

Juli Zeh "Instynkt gry", WAB 2007.

Brak komentarzy: