środa, 6 stycznia 2010

China Mieville "Żelazna Rada"


China Miéville „Żelazna Rada”
(2004, tłum. pol. Tomasz Bieroń 2009)

Bodaj najlepsza z przetłumaczonych dotąd powieści tego angielskiego autora. Niezwykły, mroczny i pociągający świat Nowego Crobuzon tutaj, w tej książce został opisany z poetycką intensywnością. Ogromne, przytłaczające miasto pojawia się zaledwie dygresyjnie, i może właśnie dlatego jeszcze bardziej rozbudza wyobraźnię. Wszystkie rasy – ludzie, vodyanoi, khepri, ludzie-kaktusy – pojawiają się w sposób tak naturalny, że nagle czujemy się zadomowieni w tym dziwnym świecie o innym kalendarzu, innej kosmologii, innej fizyce i biologii.
Z totalitarnego miasta Nowe Crobuzon, miasta, które wykorzystuje „taumaturgię” i archaiczną technikę do kontrolowania swoich obywateli, wyrusza ekspedycja, która ma wybudować linię kolejową przez cały niezmierzony kontynent. Robotnikami w większości są prze-tworzeni, nieszczęśni przestępcy, którzy w ramach kary zostali potwornie okaleczeni genetycznymi i technologicznymi modyfikacjami ciała (ludzie połączeni z maszynami parowymi albo oszpeceni dodatkowymi organami). A jednak pracownicy buntują się, porywają pociąg i zaczynają szaloną wędrówkę przez niezbadany kontynent jako Żelazna Rada, pociąg wyzwolonych. Jednocześnie w Nowym Crobuzon wybucha rewolta przeciw metafizycznemu terrorowi milicji, skupionej wokół Szpikulca i Dworca Perdido, dwóch gigantycznych meta-budowli...
Wyobraźnia Miéville’a sprzeciwia się fizyce i biologii z fascynującą, czasem spotworniałą intensywnością godną literatury transgresji. Jednocześnie autorowi udaje się osiągnąć modernistyczną „wzniosłość”, poetycką kategorię estetyczną sprzeciwiającą się drobnomieszczańskiemu realizmowi. Groza, niezwykłość i wspaniałość wypływają z tych przerażających i zmysłowych obrazów, składając się na rewolucyjny monumentalizm, gniewność i buntowniczość tej wizji alternatywnej rzeczywistości. Wspaniała lektura.


Część Ósma: Przetworzenie, Rozdział Dwudziesty dziewiąty:
„Z resztek drewnianych podłóg, świadków czasów, kiedy ten dziedziniec był zamkniętym budynkiem, wyrastały cyklopowe mury, przy których czuli się jak kukiełki. Cała ich powierzchnia była pokryta spiralami. Rosnąca do góry gęstwina, wysoka jak baldachim. Niektóre helisy były zawikłane i splątane jak kępa jeżyn, inne podobne do najprostszych wzorów na muszli ślimaka. Tysiące. Owoc wielomiesięcznego trudu. Cutter wypuścił powietrze z płuc. Od samej góry ściany schodziła jedna czarna linia, przez las piktogramów. Spirala wskazująca to miejsce.
(...)
Spiral Jacobs wibrował, a wraz z nim powietrze wokół niego. Setki kształtów zaczęły się wypowijać z nicości. Cutter zobaczył mleczną plamę, kataraktę, która zbryliła się perystaltycznymi ruchami i przybrała postać upiornego trojnożnego stołka kuchennego, który wisiał nad czołem Jacobsa. Obok unosił się niespotykanie duży owad, kwiat, garnek, dłoń, świeczka, lampa – wszystkie zjawieńce, które straszyły nowe Crobuzon.
Wyglądały na niedogotowane, niedokończone i bezbarwne, Kiedy Cutter podszedł bliżej, zaczęły się obracać i nawzajem okrążać – niemożliwie skomplikowana interpretacja bezgłośnych spiralnych dróg. Nie zderzały się ze sobą i nie stykały, kręciły piruety wokół głowy Spiral Jacobsa. Wir zwykłych rzeczy, spotworniała codzienność.”

linki:
http://www.depauw.edu/sfs/interviews/mievilleinterview.htm
http://crookedtimber.org/category/mieville-seminar/
http://www.nplusonemag.com/fantasy-remade-china-mi-villes-new-crobuzon-novels

* * *

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Doskonałe. Może masz tą ksiąążkę w posiadaniu? r.

eRefeN pisze...

niestety z wypozyczalni. ale jest tak dobra, ze mysle o kupieniu.