wtorek, 28 października 2008

"4. Awaria i Zamęt"



(gfx: Enea)

W dzielnicy biznesowej
rozgałęzione, ruchliwe, pleniące się instalacje elektryczne pokrywały ulicę rozedrganą, potrzaskującą wyładowaniami pajęczyną. Neony, latarnie, sygnalizacja świetlna, anteny satelitarne, maszty, przewody, kamery podglądu, wyświetlacze. Trakcja kolejki elektrycznej niczym rozpięta sieć odgradzała ulicę od nieba. Przetarte aluminiowe framugi okien z zakurzonymi, beżowymi kostkami klimatyzatorów. Burczenie i szuranie wirników. Brązowe plastykowe rurki oklejone na spojeniach taśmą izolacyjną. A wszędzie na linii wzroku ekrany LCD, prostokątne i okrągłe, trójkątne, wklęsłe, ruchome i stacjonarne, jedne nadawały wiadomości i reklamy, inne, wyłączone lub popsute, emitowały w przestrzeń niebieskie kwadraty pocięte jaskrawymi, podrygującymi pasami, enigmatyczne przesłania komunikacyjnej dysfunkcji.

Te drobne, elektroniczne części, które od pewnego czasu zalegały na ulicach miasta, teraz ożyły i zbierały się w roje, zupełnie jak prawdziwa szarańcza. Czarne, szare, żółte i czerwone drobiny obsiadały instalacje elektryczne i najzwyczajniej w świecie żerowały na nich. Łączyły się według reguł przewodnictwa w większe ruchome obiegi zamknięte. Rzucały się na wszelkie źródła niskich napięć, na aktywne urządzenia elektroniczne.

Co więcej, wyglądało na to, że pojedyncze witriomole wspólnie tworzyły duże bioniczne automaty o zbiorowej inteligencji. Proste części organizowały się w złożone układy. Rojowiska drobnych mechanizmów wznosiły się falującym ruchem ponad ulicą, niczym wielkie nietoperze połyskujące krawędziami układów scalonych, drucikami wystającymi z tranzystorów i metalowymi drobinkami przewodników. Jak czarne ptaszyska opadały na puszki elektrycznych instalacji. Przybierały nieregularne kształty i z upiorną niezgrabnością przetaczały się po ziemi w poszukiwaniu źródła napięcia. Większe pochłaniały mniejsze. Kłębiące się roje wypełzały ze śmietników i spod latarni, wznosiły się w powietrze, a potem wdzierały się przez okna do pomieszczeń, opadały na pojazdy, oblepiały skrzynki klimatyzacji, puszki instalacji elektrycznych, samochody, wagoniki kolejki, neony, ludzi...

One ścigały ludzi! Te śmieci najwyraźniej goniły ludzi!

(Rdza, Rozdział 6)

Brak komentarzy: