niedziela, 12 października 2008

Coil "The New Backwards" Treshold House 2008


(Okładka płyty)

Płyta występuje w recenzjach jako "historia pośmiertna": nagrania, które przeleżały w sejfach od lat 90., dopiero teraz zostały ukończone i ujrzały światło dzienne. Dlaczego zostały wydane? Może dlatego, że znalazł się na nich głos wokalisty Johna Ballance'a, zmarłego w 2004?
Jakby nie było, kompozycje z tej płyty to już bardziej muzyka poważna niż popularna (w wikipedii Coil występują na zdjęciu z C. Stockhausenem, jakby to miało o czymkolwiek świadczyć). Taki aleatoryczny utwór jak "Paint Me as a Dead Soul" mógłby równie dobrze pasować do repertuaru Warszawskiej Jesieni. Gdyby nie to, że jest tak frenetyczny i dekadencki, a jednocześnie pełen metafizycznej poetyckości...
Z drugiej strony płyta jest na tyle dynamiczna, że brzmiałaby świetnie na każdej alternatywnej imprezie. Weźmy choćby "Algerian Basses", z charakterystycznymi transowymi basami, całkiem drum'n'basowy kawałek, tyle że bez perkusji.
A zaraz potem porządnie pogięty utwór "Coppacabbala", przenikliwa magiczna inkantacja, z wskrzeszonym głosem Ballance'a. Głosem, od którego przechodzą dreszcze, a człowiek czuje się nagle jak elektryczna jaszczurka, odprawiająca w ciemności krwawy, seksualny rytuał. Utwór, któremu dorównać może tylko chyba "Windowpane" z Love's Secret Domaine.
Cała płyta to przelot po dziwnie mistycznych i perwersyjnych klimatach, niczym ścieżka dźwiękowa do jakiegoś natchnionego religijnie filmu Matthew Barneya. Jakby Coil próbowali opisać nam swoje mistyczno-seksualne objawienia, psychodeliczne podróże wewnętrzne pomiędzy cyberprzestrzenią, mroźną północą, bezimienną pustynią, a Bangkokiem.

* * *

Coil "The New Backwards" Threshold House 2008

1. Careful What Yoy Wish For.
2. Nature Is A Language.
3. Algerian Basses.
4. Copacabbala.
5. Paint Me As A Dead Soul.
6. Princess Margaret's Man In The D'Jamalfna.

Brak komentarzy: